Osiołek Platon

Osiołka trzeba było zabrać. Nie mógł dłużej wypasać się na socjalistycznej PGR' owskiej trawie. Osiołek, to przykład  rozwydrzenia bananowej młodzierzy. Mówił o nim pierwszy sekretarz KC PZPR tow. Wiesław i pisał Ekspres Wieczorny.

A właściciele Wiktor Górecki i Teresa Bogucka, siedzieli w więzieniu. Kupili go wcześniej w ZOO, by pełnił rolę tragarza w czasie wakacyjnych wypraw. Jesień i zimę osioł spędzał w PGRze. Taki to był ten luksus rozwydrzonej młodzieży !

Po marcu prasa jest pełna antysyjonistycznych haseł... osioł staje się przykładem rozpasania, syjonizmu i rewizjonizmu....
Michała, brata Teresy, znałem od lat. W okolicy marca 68 spotykaliśmy się u Bogusi Bleifer. Wiosną 68, trochę po egzaminach wstępnych na studia, Michał zwrócił się o pomoc. Konieczne było zabranie osła z PGRu i przetransportowanie go w inne miejsce.
Pojechaliśmy gdzieś na Śląsk. Z nami była jeszcze Basia Kmicic. To co dziś spisuję, obarczone jest  następstwami upływu czasu. Działo się ponad pół wieku temu. Osiołka transportowaliśmy na Mazury do jakiegoś zaprzyjaźnionego gospodarstwa repatriantów z Wileńszczyzny....Chyba do Starych Jabłonek.
Podróż odbywała się po części autostopem, po części pieszo. Gdy szliśmy, osiołek niósł przytroczone deski. A gdy zatrzymywała się jakaś ciężarówka i chciała nas zabrać, deski można było ułożyć jako wejście na przyczepę samochodu. Platon znał te metody podróży, bo po prostej perswazji dawał się namówić do wejście na przyczepę. Zresztą Michał był jego starym znajomym.... O wcześniejszych, wakacyjnych wyprawach z osłem, pisała niegdyś Teresa Bogucka.
W końcu zmordowani, po długim marszu, po nieprzespanej nocy w ciężarówce, nad ranem zostaliśmy wysadzeni gdzieś w okolicy punktu docelowego....
Las, jeziora i polna droga, a w Polsce centralnej, prasa pełna obelg i agresywnej antysemickiej propagandy....Po kilku kilometrach doszliśmy do celu. Uprzedzeni gospodarze, znajomi jakichś znajomych, przyjęli osiołka, nas poczęstowali świeżo upieczonym chlebem i mlekiem prosto od krowy....
Pora była wracać do Warszawy... Czy pociąg miał być dopiero za kilka godzin, czy też następnego dnia rano, nie pamiętam. W każdym razie zmordowani, chcąc się przespać, wynajęliśmy barakowóz od robotników budujących ośrodek Funduszu Wczasów Pracowniczych. W lokalnym browarze było znakomite piwo...i dopiero następnego dni wsiedliśmy do pociągu...
Barakowóz, a może siennik w barakowozie, zostawił mi pamiątkę. W aptece w Warszawie kupiłem płyn do smarowania się, by wytępić przywiezione na sobie robactwo... Smarowałem się kilka dni...


Teraz gdy po ponad 50 latach, na Święta Bożego Narodzenia jeżdżę na mazury do Starych Jabłonek, przypominam sobie transport Platona - świadectwo rozpasania bananowej młodzieży, symbol syjonizmu i rewizjonizmu.


Jestem niestety pół wieku starszy, nie jadę stopem, a własnym samochodem i nie do gospodarstwa repatriantów z Wileńszczyzny, lecz do hotelu.
Skanując stare archiwalne negatywy znalazłem kilka zdjęć z wiosny czy z lata 68 roku, gdy osiołka przewoziliśmy na Mazury. Publikuję je wraz ze wspomnieniem przetkanym niestety już niepamięcią szczegółów tamtych czasów.... Publikuję je, także, by przypomnieć polityczną rolę, jaką mimo woli odegrał osioł Platon, no i poziom propagandy i debilizmu władzy tamtych czasów.

O zwyczajach osiołka i wcześniejszych wakacyjnych wyprawach, pisała Teresa Bogucka;

Pojawia się on w opracowaniu o marcu 68 (J. Eisler: Polski rok 1968 str.282 i 572) 

O osiołku jest też kilka słów w wystąpieniu pierwszego sekretarza KC PZPR  tow. Władysława Gomułki  (A.Garlicki, Przegląd Historyczny:  Władysław Gomułka o marcu 1968  str. 509 i 510)

 


Adam Sandauer